czwartek, 21 kwietnia 2016

Rozdział 2.5.

(Hermiona)
Siedziałam w samochodzie Dracona, podczas gdy on kupował na stacji benzynowej cole dla mnie i płacił za paliwo. Miałam więc dużo czasu, żeby pomyśleć nad jego słowami. Kochałam go wciąż tak samo jak pięć lat temu. Tylko, że do tej pory byłam pewna, że on nie żyje. Jednak on żył i wszystko pamiętał zupełnie inaczej. Tak jakby ktoś zmienił jego wspomnienia. Draco wsiadł do samochodu po kilku minutach, podając mi butelkę z colą i uśmiechając się delikatnie. Otuliłam się jego marynarką, zaciągając się jego zapachem, który nie zmienił się mimo biegu lat.
- Draco? - szepnęłam. Skinął głową, patrząc na drogę. - Twoja żona, jaka ona jest? - zapytałam. Od samego początku, kiedy ją zobaczyłam, byłam ciekawa jaka jest.
- Zwykła suka i nic więcej. Kiedy ją poznałem była inna. Może nawet mnie kochała. Ja chyba też coś do niej czułem. Kiedy wróciłem, zacząłem się o nią troszczyć. Kupowałem wszystko co chciała. Dawałem jej pieniądze na każdą pierdołę. W siódmym miesiącu zażyczyła sobie domu w Los Angeles, więc go kupiłem. Ale wcześniej pobraliśmy, żeby Alice miała pełną rodzinę i nie było problemów z nazwiskiem. Zaczęła mnie unikać. Stała się bardziej wymagająca. Alice już jako niemowlak musiała mieć najdroższe buty, ciuchy. Nawet nianie, podczas gdy ja pracowałem nad swoją firmą, a ona nic nie robiła. Kiedy mała miała dwa lata Emily pierwszy raz mnie zdradziła. Przyznała mi się i kiedy chciałem się z nią rozwieść, wyśmiała mnie, twierdząc, że przy rozwodzie zostanę z niczym. Zabrałaby mi dziecko i nie pozwoliła się z nią kontaktować. Byłem kretynem, że w wtedy pozwoliłem jej na tak wiele. Teraz ona mnie zdradza, każdy to wie, a ja nie mogę nic zrobić - zaśmiał się gorzko.
- Wiesz, że masz większe szanse niż ona, prawda?
- I co ja powiem Alice? Słuchaj, słońce, tata miał dość mamy i teraz będziesz się z nią widywać w weekendy? Ona jest zbyt przywiązana do Emily - stwierdził. Zagryzłam wargę i dotknęłam jego przedramienia. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się. Splótł palce z moimi i pocałował moją dłoń. - Zastanawiałem się kiedyś, jakby wyglądało moje życie gdyby został w Londynie. Pewnie bylibyśmy razem, a ja byłbym ojcem twojego syna. I wiesz? Codziennie przeklinam siebie, za to co zrobiłem - mruknął. Spojrzałam za szybę i uśmiechnęłam się, kiedy samochód przemknął obok pary z małym dzieckiem.
Pół godziny później Draco parkował samochód na podjeździe mojego domu. Wysiadł i szybko okrążył auto, aby otworzyć mi drzwi. Uśmiechnęłam się do niego i złapałam za rękę, ciągnąc w stronę  domu. Weszliśmy do środka, a ja zamknęłam drzwi na klucz. Draco rozejrzał się po holu, ściągając z siebie buty.
- Zostaniesz na noc? - zapytałam, obejmując jego szyje ramionami. Musiałam stanąć na palcach, żeby w ogóle go dosięgnąć.
- Ale nie śpię na kanapie - ostrzegł, kładąc dłonie na mojej talii.
- Mam bardzo dużo podłogi - zaśmiałam się. Draco pokręcił głową i przeniósł swoje dłonie na moje policzki.
- Jesteś przezabawna - sarknął, pochylając się nade mną. Przyciągnęłam go do siebie i pocałowałam. Uśmiechnął sję tuż przy moich ustach i pogłębił pocałunek. Brakowało mi go.
//~¤~\\
Hermiona podniosła głowę i uśmiechnęła się, czując ramiona oplatające jej talie. Obróciła się na drugi bok, chcąc spojrzeć na Dracona. Patrzył na nią z szerokim uśmiechem, pocierając jej bok. Pocałował ją delikatnie w nos i podniósł się z miejsca.
- Tak sobie pomyślałem - mruknął, pochylając się nad nią. - Nie spędziłabyś ze mną i moją córką weekendu? Oczywiście ty i twój syn.
- Właściwie, czemu nie? Tylko ostrzegam, Scor jest strasznie marudny.
- Dla mnie super. Brakuje mi adrenaliny - zaśmiał się i przycisnął usta do warg Hermiony. Szatynka szybko oddała pocałunek i podniosła się z łóżka. Podeszła do szafy i wyjęła czarne rurki i białą koszulke z długim rękawem. Przebrała się, kiedy Draco poszedł do łazienki wziąć szybki prysznic. Zeszła do kuchni, chcąc przygotować coś na śniadanie. Zatrzymała się gwałtownie w progu, widząc Harry'ego, siedzącego przy wyspie kuchennej i pijącego kawę.
- Miło cie widzieć, słońce - uśmiechnął się do niej szeroko, puszczając oczko.
- Co ty tu robisz? - zapytała, siadając naprzeciwko niego.
- Piję kawę. A tak poza tym przyprowadziłem ci syna, który de facto mało spał w nocy, bo tęsknił za tobą, więc teraz odsypia.
- Uhm, dzięki - mruknęła, podchodząc do ekspresu z herbatą. Nalała jej do dwóch kubków i postawiła na blacie wyspy. Zabrała się za robienie tostów, nie zwracając uwagi na uśmiechniętego Harry'ego. Po kilku minutach do kuchni wszedł Draco. Usiadł obok Hermiony, patrząc na Pottera ze zmarszczonymi brwiami.
- Ciekawy widok, widzieć was razem - oznajmił po chwili Harry. - Chętnie bym sobie popatrzył dłużej, jednak nie wszyscy są swoimi szefami. Do zobaczenia, gołąbeczki - zaświergotał i teleportował się.
- Nigdy go nie ogarnę - stwierdził Draco, uśmiechając się do Hermiony. Szatynka podsunęła mu pod nos talerz z tostami i herbatę.
- O której musisz być w pracy? - zapytała, podnosząc się z miejsca.
- Nie muszę.
- Mógłbyś zostać ze Scorem? Mam za pół godziny spotkanie z Ministrem, a nie chcę go budzić...
- Spoko i tak nie mam nic ciekawego do roboty. Poproszę Blaise'a, żeby przywiózł Alice, jeśli nie masz nic przeciwko.
- Jeśli to dla ciebie problem...
- Daj spokój. Chętnie zajmę się Scorpiusem - oznajmił, obejmując ją w talii. Uśmiechnął się do niej lekko, puszczając oczko.
- Jesteś wielki - pocałowała go w policzek i wyplątała się z jego objęć. Pobiegła do swojej sypialni, zostawiając Dracona samego z dużym uśmiechem na ustach.
//~¤~\\
Od półtorej godziny siedział w salonie Hermiony, oglądając telewizję razem z Alice, która kolorowała jakieś obrazki, wydrukowane niedawno przez jego sekretarkę. Uśmiechnął się lekko do niej i przeczesał jej blond włosy.
- Mamo! - usłyszał krzyk Scora i podniósł się z kanapy. Wszedł do pokoju chłopca, gdzie panowała ciemność. Zapalił światło, uśmiechając się do blondyna, siedzącego na łóżku i przecierającego zaspane powieki. - Gdzie mama? - zapytał, lekko zachrypniętym głosem.
- W pracy i poprosiła, żebym się tobą zajął - wytłumaczył Draco, siadając na łóżku chłopca. Pokiwał głową i ziewnął przeciągle.
- Mama musi cie lubić - oznajmił, przytulając do siebie zielonego, pluszowego smoka.
- Czemu tak sądzisz? - zaśmiał się, odgarniając z jego czoła włosy.
- Mama zostawia mnie tylko z tymi, których lubi, bo zostawiła mnie tylko z wujkiem Harrym i wujkiem Thoe.
- Więc chyba mnie lubi.
- Pewnie tak. Mogę obejrzeć Epoke Lodowcową? - zapytał, patrząc na Malfoy'a, błagalnie. Mężczyzna pokiwał głową i podniósł się z miejsca, biorąc Scora na ręce. Chłopczyk objął go ramionami wokół szyi, trzymając w rączce swojego pluszaka. - Jesteś chłopakiem mamy? - Draco spojrzał na chłopca z zaskoczeniem. Chciał być chłopakiem Hermiony, ale nie wiedział kim dla niej faktycznie był. - Przepraszam. Jestem tylko ciekawy - mruknął, chowając twarz w zagłębieniu między szyją a  ramieniem Dracona.
- W porządku. Tylko musisz o to zapytać mamę.
- A ty nie wiesz?
- Tak jakby - zaśmiał się i posadził Scora na kanapie obok Alice.
- Cześć - rzucił nieśmiało do dziewczynki, podciągając kolana pod brodę.
- Cześć - odpowiedziała wesoło, uśmiechając się szeroko do blondyna. Oparła się na kanapie i szturchnęła chłopca w ramie, na co odpowiedział tym samym. Oboje zaśmiali się głośno, podczas gdy Draco szukał bajki dla nich.
//~¤~\\
Hermiona weszła do domu po siedemnastej. Odwiesiła marynarkę na haczyku i skierowała się do salonu, gdzie miała nadzieje zobaczyć Draco, Scora i Alice. Jednak zamiast nich, zastała tam ogromny bałagan. Wyszła do ogródka, przez otwarte drzwi balkonowe. Na bujanej huśtawce na ganku siedziała Alice z telefonem Dracona w ręku, a on sam grał ze Scorpiusem w piłkę nożną. Malfoy stał na miniaturowej bramce, kiedy chłopiec celował do niej piłką.
- Dzień dobry - usłyszała wesoły głos dziewczynki i przeniosła wzrok na blondynkę, która z szerokim uśmiechem patrzyła na nią.
- Cześć, słoneczko - odpowiedziała, siadając obok niej i opierając się o poduszkę. - Co robisz ciekawego?
- Oglądam Monster High. Ładny ma pani dom.
- Możesz mi mówić Hermiona. I dziękuje.
- Mama nigdy nie lubiła ogrodów i nie pozwoliła, żebym z tatą posadziła przy basenie truskawki.
- Przykre.
- No, ale tata i tak mi pozwolił w Los Angeles. Tam było cieplej niż tutaj.
- Wszędzie jest cieplej niż tutaj - stwierdziła, na co obie się zaśmiały. Scorpius krzyknął triumfalnie, podskakując. Draco podniósł się z trawy i podbiegł do chłopca, aby wziąć go na ręce i biec w stronę Hermiony i Alice. Usiadł obok szatynki, sadzając sobie blondyna na kolanach. Cmoknął Granger w usta i uśmiechnął się szeroko.
- Mamo, a Draco powiedział, że zabierze mnie ze sobą na trening - oznajmił Scorpius, uśmiechając się do kobiety.
- Trening czego?
- Piłki nożnej - wykrzyknął, oplatając szyje blondyna ramionami.
- Grasz? - zdziwiła się, patrząc na Malfoy'a.
- Troche, takie nowe hobby - mruknął.
- Tato, mama dzwoni - oznajmiła Alice, podając Draconowi wibrujący telefon. Westchnął cicho i zabrał go.
- Co? - warknął, po odebraniu. - Tak? A wiesz ile mnie to obchodzi? - odpowiedział do słuchawki po chwili. Scorpius ześlizgnął się z jego kolan i razem z Alice pobiegli bawić się piłką. - Żadna nowość, Emily.... Noś chyba oszalała. Nie spłacę tego.... Rozdzielność majątkowa. Nie muszę płacić za twoje zachcianki.... Więc idź do pracy.... Nie twoja sprawa. A ty gdzie jesteś?... Trudno... Zadzwoń później, bo jak na razie bawi się i nie zamierzam jej przerywać - oznajmił i rozłączył się. Przetarł twarz dłonią, chowając telefon do kieszeni swoich czarnych rurek. - Wstrętne babsko - mruknął, wyciągając przed siebie nogi. Hermiona zaśmiała się i przytuliła do niego. - Kim dla ciebie jestem? - zapytał po chwili, obejmując ją ramieniem.
- Chłopakiem - odpowiedziała, uśmiechając się do niego lekko. Położyła nogi na jego udach, przytulając się do jego boku. 
 ~~~||~~
Dzień dobry. Jak mija wam popołudnie? Mam nadzieję, że rozdział się wam podoba. Następny ukaże się dopiero 01 maja. 
Pozdrawiam, Alex_x. 

3 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. A rak się chciałam spytać o twój blog hermiona riddle Potter to ty go przuciłaś ?

      Usuń
    2. Nie przypominam sobie, żebym pisała bloga o takiej tematyce :-D

      Usuń