sobota, 4 kwietnia 2015

Rozdział 15.

Hermiona obudziła się w wyjątkowo dobrym nastroju, co było skutkiem wczorajszego dnia.  Musiała przed sobą przyznać, że Draco, Blaise i Harry byli świetnymi organizatorami. Zerknęła na zagarek, który wskazywał na dziesiątą. Westchnęła cicho i podniosła się z łóżka. Wyciągnęła z szafy czarne cygaretki i kremową koszulę bez kołnierzyka, poczym szybko się ubrała i wyszła z pokoju. Drzwi pokoju Dracona były lekko uchylone, dzięki czemu mogła zobaczyć panujący w pomieszczeniu bałagan. Zeszła do łazienki, z której akurat wychodził Malfoy. Miał na sobie jedynie dopasowane szare spodnie, a w ręku trzymał ręcznik, którym wycierał włosy. Uśmiechnął się na jej widok i stanął w miejscu.
- Dalej się rumienisz - zauważył z rozbawieniem. Hermiona pokręciła zrezygnowana głową.
- A ty dalej jesteś egoistą? - uśmiechnęła się do niego słodko i podeszła bliżej.
- Cóż, kochanie, to tylko kwestia punktu widzenia - odrzucił ręcznik na poręcz przy schodach i jedną ręką złapał Gryfonkę w talii, aby przyciągnąć ją do siebie. - Twój punkt widzenia jest dość specyficzny, zważywszy, że jako moja dziewczyna wciąż mówisz o mnie takie brzydkie rzeczy - wymruczał jej do ucha.
- Czy ty próbujesz mnie uwieść? - mruknęła rozbawiona, kładąc ręce na klatce piersiowej blondyna. Wcale się nie dziwiła, że pokładał każdą dziewczynę na kolana swoim wyglądem. Była pewna, że dużo pracował na niego.
- Aż tak Ci się podobam? - zaśmiał się, a Hermiona uświadomiła sobie, że gładzi skórę pod swoimi dłońmi.
- Chciałbyś.
- Nie wiesz, czego bym chciał - zauważył pochylając się nad nią i muskając czubkami palców jej policzek. - Ale jeśli mówisz, że Ci się nie podobam... trudno. Skoro się ze mną umawiasz muszę mieć w sobie coś innego.
- Dobrze całujesz.
- Mam Cie pocałować?
- Nie.
- Co powiesz, jeśli to zrobię?
- Walnę Ci.
- Taki szkrab jak ty?
- Nie kpij z mojego wzrostu.
- Gdzieżbym śmiał.
- Ty byś...
- Mówiłem Ci, że spędzają ciekawie czas bez nas - usłyszeli rozbawiony głos Harry'ego, który stał z Blaisem koło kanapy w salonie.
- Jakieś gorące szczegóły? - zasugerował Zabini, patrząc wyczekująco na blondyna.
- Cóż mogę powiedzieć? Przeszkodziliście mi właśnie w zaciąganiu kolejnej niewiasty do łóżka.
- Jesteś okropny - stwierdziła Hermiona, szturchając chłopaka w żebra. Wyswobodziła się z jego objęć i zamknęła się w łazience. Draco zaśmiał się i wszedł na schodu, zabierając wcześniej ręcznik.
- Zaraz wrócę - rzucił do chłopaków.
- Chcesz nas pozbawić takiego widoku? - zawołał za nim Blaise, rozsiadając się na kanapie tuż obok Pottera.
- Blaise, mówiłem Ci już setki razy, że nigdy się z tobą nie umówię - odkrzyknął Draco.
- To nie. Harry się ze mną umówi.
- Może innym razem. Jestem umówiony - oznajmił Gryfon wyciągając przed siebie nogi. - Pansy nie jest chętna?
- Twierdzi, że jestem dzieciakiem.
- Ty? Żartujesz? - udał zdziwionego Draco, pojawiając obok nich i zapinając ostatnie guziki czarnej koszuli.
- Bardzo śmiesznę. Nigdy nie zrozumiem kobiet.
- Ich nie trzeba rozumieć, wystarczy przytakiwać.
- Takiś pewny? - parsknęła Hermiona, stając obok niego.
- Nie - stwierdził, widząc jej spojrzenie.
- Idziesz z nami, Herm? - zapytał Harry.
- Dokąd?
- Jakiś bar.
- Napewno nie. Poza tym obiecałam Emmie, że się z nią zobaczę, a Wam bym tylko przeszkadzała.
- Mi nie przeszkadzasz - zapewnił Blaise.
- Miło z Twojej strony, ale i tak wolę posiedzieć trochę z dziewczynami.
- To jak wrócisz musisz mi opowiedzieć bajnowsze ploteczki. Kto z kim i te sprawy.
- Blaise, może pójdziesz z Hermioną? - zaproponował Harry, rozbawiony rozmową Gryfonki i Ślizgona. - Będziesz na bieżąco.
- To jest...
- Bardzo zły pomysł - przerwała nu szybko Granger i przywołała ze swojego pokoju skórzaną kurtkę.
- Widzimy się później? - zagadnął ją Draco.
- Jeśli będziesz w stanie - odpowiedziała z uśmiechem i cmoknęła go szybko w policzek, poczym wyszła z pokoju, zostawiając chłopców samych. Przeszła korytarzami zamku, aby po chwili stanąć przed portretem Grubej Damy, gdzie czekała już Emma.
- Dobrze, że już jesteś. Weasley płacze na kanapie i nic nie zapowiada się, żeby przestała - oznajmiła Parker.
- Ale czemu płacze?
- Ja wiem? Mówi, że to wina Harry'ego - czarnowłosa wypowiedziała hasło, poczym razem z Hermioną weszły do salonu Gryfonów. Granger usiadła obok zapłakanej Ginny.
- Hej, chcesz się wygadać? - zapytała łagodnie, kiedy rudowłosa skierowała na nią swój wzrok.
- Harry zachowuje się ostatnio jak dupek - wyrzuciła z siebie po chwili. - Miał spędzić ze mną dzisiejszy dzień, a woli go spędzić z kumplami.
- Może zapomniał. Napewno nie chciał Cie skrzywdzić.
- Wczoraj wieczorem, kiedy wróciliśmy do zamku zamiast spędzić te noc ze mną, poszedł do Parker. Zawsze tak jest. Ona go o cokolwiek poprosi, on leci na złamanie karku.
- Masz ochotę, żeby zaszyć się w Pokoju Życzeń, obejrzeć jakiś film i zjeść pizze czy popcorn?
- Ona też musi z nami iść? - mruknęła cicho.
- Nie, jeśli nie chcesz - odpowiedziała starsza z dziewczyn i podniosła się z kanapy, aby podejść do Emmy. - Spotkamy się później, okey?
- Spoko. Na obiedzie?
- Tak. Jak spotkasz Harry'ego czy Draco powiedz mu, że chce pogadać z Harrym, dobrze?
- W porządku - Hermiona wyszła z Ginny z salonu Gryffindoru.
                             ¥¥¥
Draco siedział z Harrym i Blaisem siedzieli w Trzech Miotłach, popijając piwo kremowe. Potter z Zabinim nabijali się ze zdjęć w Proroku Codziennym, czym zaczynali go irytować. Siedzieli tu od półtorej godziny, a rozmawiali - co było zresztą ich zamiarem - tylko piętnaście minut.
- Możecie przestać? - warknął wściekły, pochylając się nad stolikiem, aby zabrać im gazete.
- Zła noc, Dracuś? - zaświergotał Blaise, uśmiechając się do blondyna złośliwie.
- Wal się, Blaise. Mieliśmy o czymś porozmawiać, co podobno nie mogło czekać - przypomniał.
- Chodzi o Weasley'a - oznajmił Harry.
- Raczej nie obchodzi mnie ten ryży przydupas - stwierdził Malfoy.
- Ginny wczoraj wygadała, że przyjął propozycje McGonagall tylko po to, żeby zemścić się na Hermionie. A obaj wiemy, że zwykłe upokorzenie jej przy Gryfonach czy Ślizgonach raczej go niezadowoli.
- Ma się za co mścić?
- Publicznie strzeliła mu w pysk, zwyzywała od dupków, zdradzieckich świń i innych, czego raczej wolałbym nie powtarzać - oznajmił Zabini, a Draco patrzył na niego zdziwiony. Wiedział jaki Hermiona ma temperament i nigdy nie chciałby narazić się na jej gniew. Przynajmniej nie w takim stopniu jak Weasley, aby publicznie go zwyzywała i spoliczkowała. Jednak słyszał też historie, że po rozstaniu z Weasley'em Granger załamała się i rzadko pojawiała się wśród ludzi. Sam już nie wiedział, której wersji wierzyć. Gdyby chciał się dowiedzieć napewno nie zapytałby o to Hermiony, nie chcąc się narażać na jej złość.
- Hermiona dość szybko się pozbierała. Przynajmniej dość szybko zaczęła udawać, że on jest jej obojętny - dodał Potter, jakby czytając w myślach Dracona. Sam blondyn stwierdził sobie szybko, że zadając się z Harrym i Blaisem powinien uważać o czym myśli.
- Uważasz, że Weasley będzie próbował czegoś innego niż publiczne upokarzanie Hermiony? - zaciekawił się, spoglądając na Gryfona.
- Według mnie Hermiona wciąż nie ufa tak jak dawniej. Być może się mylę, ale wciąż musi mieć sobie tamte uczucia. Bez urazy, ale ona tak szybko się nie odkochuje.
- Sugerujesz mi coś? - blondyn uniósł lewą brew do góry w geście zainteresowania, choć w głębi bał się, że Potter zbyt wiele może wiedzieć.
- Nie, jednak sam pewnie masz świadomość, że ona może coś czuć do Weasley'a.
- I uważasz, że wiązałaby się ze mną, gdyby wciąż go kochała?
- Odpowiedz sobie. Naskakiwała na Ciebie przez wakacje i pierwsze dni szkoły, potem tak nagle zaczyna się z tobą spotykać?
- Pozory, Harry. Pozory - oznajmił pewnie.
- Hermiona jest dla mnie jak siostra, ale wiem, że jest tylko zranioną dziewczyną. One szybko nie zapominają.
- Od kiedy taki znawca kobiecej natury z Ciebie?
- Ginny wziąż mi nie wybaczyła, że z nią zerwałem, a Ron zdradził ją i chciał, żeby było jak dawniej.
- Hermiona jest zypełnie inna niż Weasley. Nie chowa głęboko w sobie  urazy.
- Dobra, w porządku. Po prostu na nią uważaj.
- Zachowujesz się gorzej niż jej brat - zaśmiał się Blaise, za co Potter pacnął go w tył głowy. Draco głęboko musiał się zastanowić czy Hermiona nie zgodziła się na ich układ tylko po to, aby wzbudzić większą zazdrość u Weasley'a, a nie, tak jak mówiła na początku, aby dał jej spokój. Te kilka dni, które spędził z nią jako jej chłopak pozwoliły mu poznać ją przynajmniej na tyle, aby się o nią bać. Według niego była tylko małą, kruchą istotą, którą trzeba chronić. Miał dziwne wrażenie, że dla niej wojna nie była tak straszna, jak zdrada Weasley'a.

                       ΩΩΩ ฿฿฿ ΩΩΩ
Oto przybywam z nowym rozdziałem. Z okazji Wielkanocy, chciałabym życzyć Wam wszystkiego najlepszego, wesołych świąt, dużo prezentów i mokrego poniedziałku (Ale bez przesady, żeby ktoś się przypadkiem nie pochorował w tę jakże cudowną pogodę).

Pozdrawiam,
Alex_x.

PS Przepraszam za błędy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz