niedziela, 1 marca 2015

Rozdział 12.

Pewnym krokiem szedł w stronę gabinetu profesor Astronomii. Zapukał do drzwi, a słysząc zaproszenie, wszedł do środka. Angelica siedziała za swoim biurkiem. Na jego widok podniosła się z miejsca. Musiał przed sobą przyznać, że była śliczna. Nawet z przemęczonymi oczami. Chociaż jej strój odwracał uwagę od oczu. Miała na sobie białe rurki, czarny sweter i tenisówki tego samego koloru. Kobieta musiała przyznać, że przez ostatnie trzy lata Matt stał się przystojniejszy. Ubrany w dopasowane dżinsy i koszulę wyglądał pociągająco.
- Przyszedłeś się tylko gapić? - zapytała, patrząc uważnie szatyna, który na jej pytanie zaśmiał się krótko.
- Nie złość się, bo Ci zmarszczki powyskakują. A szkoda byłoby takiej ślicznej buźki - stwierdził, na co blondynka zgromiła go wzrokiem.
- Bądź tak miły i, albo wyjdź, albo powiedz o co Ci chodzi.
- Chciałem porozmawiać o pewnej kwestii związanej z przeszłością.
- Do rzeczy - ponagliła go.
- Widziałem się z Anastasią - oznajmił, obserwując jak w oczach Angelici pojawia się lekki strach.
- Co z tego?
- Masz córkę. Trzyletnią.
- I co?
- Do cholery, trzy lata temu się rozstaliśmy.
- Matt...
- Zapytałaś mnie wtedy czy chcę mieć dzieci. Powiedziałem Ci, że nie wiem.
- Powiedziałeś, że nie.
- Wiem, co powiedziałem i napewno nie powiedziałem, że nie chcę ich mieć. Nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Nie miałem powodu. Ty zamiast mi powiedzieć, że jesteś w ciąży...
- Olewałeś mi przez cały rok. Skąd miałam wiedzieć, że tego dziecka nie olejesz?
- Czemu ze mną nie porozmawiałaś?
- A czemu dla Ciebie ważniejsi byli kumple niż ja?
- Nie byli. Byłaś moją pierwszą dziewczyną, z którą chciałem stworzyć trwałego. Nie miałem pojęcia jak mam się zachować.
- I sądziłeś, że nie mam ochoty spędzać z tobą czasu?
- Jesteś dziewczyną. A wy uwielbiacie spędzać czas z przyjaciółeczkami.
- Gdybym tego chciała, nie byłbyś moim chłopakiem - warknęła zirytowana. Matt podszedł do niej i spojrzał w oczy.
- Nigdy ze mną nie rozmawiałaś. Wymienialiśmy kilka zdań, które kończyły się kłótnią.
- Zawsze uwielbiałeś się kłócić.
- Rumienisz się jak jesteś zła - zauważył, zakładając za ucho upadający jej na twarz kosmyk włosów. - Porozmawiajmy o Margaret - poprosił.
- Skąd wiesz jak się nazywa?
- Mój kumpel pracuje w Ministerstwie. Zajrzenie w Twoje papiery to żaden problem.
- Więc po co chcesz o tym rozmawiać?
- Z twoich papierów nie dowiem jak bardzo jesteś na mnie wściekła.
- Nie jestem. To ja chciałam odejść i to zrobiłam.
- Nie chcę być typem faceta, który olewa własne dziecko.
- Nie zabierzesz mi jej, prawda?
- Nie jestem potworem. Chcę Ci pomóc ją wychować, być dla niej prawdziwym ojcem - oznajmił i delikatnie przytulił kobiete do siebie.
- Ale wiesz, że teraz wszystko się zmieni? Nie będziesz już miał tylu panienek.
- A skąd wiesz, że nie żyłem w celibacie? - zapytał siląc się na powagę, co bardzo utrudniał mu chichot Angelici, wtulonej w jego tors. Otulił ją mocniej ramieniem i uśmiechnął się do siebie. Mężczyzna musiał przyznać, że trzy lata temu popełnij duży błąd, pozwalając odejść blondynce. W siódmej klasie byli parą, spotykając potajemnie, aby ich rodzice się o tym nie dowiedzieli. Oboje wiedzieli, że gdyby się dowiedzieli, byłoby po nich. Angelica naprawde go kochała, jednak niegdy nie miała pewności co do jego uczuć. Ich spotkania nie były częste, ale po dwóch miesiącach miała wrażenie, jakby ją olewał. Potem zaszła z nim w ciąże i, bojąc się mu powiedzieć, uciekła. Wyjechała do Stanów, wiedząc, że tam nikt nie będzie jej szukać. Tylko Draco poznał prawdziwy powód jej wyjazdu, choć nigdy nie powiedziała mu o Matcie. Teraz stojąc przytulona do byłego Gryfona, wiedziała, że powinna z nim porozmawiać.

                      °°°° μ °°°°°

W Wielkiej Sali trwała kolacja. Brakowała tam tylko dwóch osób. Hermiona i Draco zniknęli nie wiadomo gdzie tuż po obiedzie. Zachowywali się dziwnie od początku października, co zaczynało intrygować ich przyjaciół. Jak zwykle w niedziele Ron wychodził z kolacji wcześniej. Zawsze szedł potem do swojego gabinetu, aby przygotować kolejne lekcje na przyszły tydzień. Przechodząc obok nieużywanej klasy zaklęć, zauważył, że drzwi, które powinny być zamknięte zaklęciami są lekko uchylone. Wszedł do środka i zamarł. Na ostatniej ławce siedziała Hermiona, a między jej nogami stał Draco, trzymając swoje dłonie na ławce tuż obok jej ud. Odchrząknął, a nastolatkowie odsunęli się od siebie. Na policzkach Hermiony widniały rumieńca, a Malfoy uśmiechnął się i przeczesał włosy palcami.
- Nie przeszkadzam Wam za bardzo? - zakpił.
- Trochę - odpowiedział blondyn, opierając się biodrem o ławkę tuż obok dziewczyny.
- Oboje szlaban.
- Niby za co? Nie jest zakazane całować się z dziewczyną.
- Nie jeśli używasz do tego nieczynnej klasy.
- Powinienem zaciągnąć ją do czynnej?
- Przebywanie w klasach bez nauczyciela jest zabronione, Malfoy. Jako prefekt powinieneś o tym wiedzieć.
- Ewidentnie musiało mi wylecieć z głowy. Hermiona nic nie zrobiła. Jej ten szlaban nie powinien dotyczyć.
- Dotyczy i dlatego o szlabanie poinformuje Was profesor McGonagall. A teraz oboje wychodzicie - syknął do nich, wychodząc z klasy. Hermiona zeszła z ławki i posłała wściekłe spojrzenie Draconowi, który patrzył na nią rozbawiony. Objął ją ramieniem i pocałował we włosy.
- Mówiłem, że będzie zabawnie - stwierdził, prowadząc dziewczynę do drzwi.
- Ty odrobisz ten szlaban - zagroziła, wychodząc.
- Dobrze, odrobię. Chcesz iść na kolację?
- Nie, chcę do łóżka - mruknęła sennie.
- A zaprosisz mnie też?
- Zapomnij - zaśmiała się na widok jego miny i wypowiedziała hasło do ich Pokoju Wspólnego.
- Jutro każdy będzie wiedział, że jesteśmy razem.
- Chciałeś tego.
- Tu też - przypomniał i puścił ją, kiedy stanęli przed drzwiami do pokoju Gryfonki.
- Dobranoc - pocałowała go lekko w policzek i weszła do pokoju. Draco przez chwilę stał zdezorientowany, poczym zamknął się w swoim pokoju. Czekał go jutro ciekawy dzień. Tego był pewny. Weasley tak łatwo im nie odpuści.

                          ¥¥¥¥¥

Rozdział tak jak obiecałam. Przepraszam, że tak późno, ale dopiero teraz go skończyłam. Rozdziały będą pojawiać się w niedziele wieczorem.
Pozdrawiam,
Alex_x.

PS Przepraszam za błędy.

2 komentarze:

  1. Świetny, jestem ciekawa co zrobi Weasley :D
    Pozdrawiam
    L. A.

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski!!! Dodaj coś szybko ;)

    OdpowiedzUsuń